Od wielu lat uważam, że nasze otoczenie odzwierciedla to, co dzieje się w naszej głowie. W ostatnich tygodniach straszny bałagan myśli, doskonale odzwierciedla moje mieszkanie. Niemal każdego dnia skupiam się na najważniejszych zadaniach, zrzucając sprzątanie z listy priorytetów, zapominając, że porządek w głowie i porządek w otoczeniu są ściśle ze sobą związane. Zapominam też, że nieważne, który porządek zaprowadzimy pierwszy, drugi zawsze pojawia się wkrótce po pierwszym.
Lata doświadczeń. Wzlotów i upadków. Wszystkie pozwoliły mi wypracować sobie pewien system powrotu do równowagi. W momentach kolosalnego bałaganu włączam skrypt ‚ogarnianie rzeczywistości’ i zaczynam porządkowanie od mikroobszarów mojego życia, z którymi mam codzienną styczność. Łapcie je wszystkie! Zróbmy z tego 8-dniowe wyzwanie!
Dzień 1 – Mail
Bardzo często korzystam z przeróżnych ćwiczeń, arkuszy czy e-booków dostępnych na blogach. Niestety część z autorów, wymusza na mnie zapisanie się na listę mailingową. Jednak najczęściej okazuje się, że nie jestem najlepszym czytelnikiem newsletterów, ani potencjalnym klientem, a treści przesyłane na moją skrzynkę, zwyczajnie mnie nie interesują. Za to moja skrzynka pęka w szwach. Staram się często kasować maile, jednak żałuję tych kilku sekund na wypisanie się z list. Dlatego jednym z pierwszych działań w porządkowaniu mojej rzeczywistości jest wypisanie się w list mailingowych. I moja skrzynka znów zawiera tylko niezbędne informacje.
Poduszka finansowa
Budowanie funduszu awaryjnego to podstawa. Ja dzięki moim oszczędnościom byłam w stanie przeżyć 3,5 miesiąca otrzymując 80% pensji, dodatkowo z dwumiesięczną przerwą spowodowaną opieszałością ZUSu. Bez tych kilku tysięcy na koncie, nie byłabym w stanie przetrwać. Przez ten czas moja poduszka finansowa zmalała do zera, ale buduję ją od nowa. Odkładanie choćby 50 zł miesięcznie, długofalowo przyniesie fajne efekty.
Dzień 2 – Torebka
W mojej torebce można znaleźć wszystko: od klasyków (portfel, pomadka, coś do pisania, chusteczki higieniczne, klucze) po rzeczy dziwaczne (lampka biurowa, pistolet do kleju, rolki po papierze toaletowym), a między nimi można znaleźć kartki z notatkami, dziecięce rysunki czy niepotrzebne już paragony. Myślę, że każda z nas w swojej torebce posiada choć kilka rzeczy, których mogłaby się pozbyć. Porządkowanie swojego życia to doskonały czas na dobranie się do torebki.
Inwestowanie
Tak jak pisałam w tym wpisie, testowałam różne formy pomnażania pieniędzy. Nie jestem zwolenniczką kont oszczędnościowych i skarbonek. Traktuję je raczej jako moment przejściowy przed inwestycją. Podobnie jak skarbonkę SmartSaver, gdzie po przekroczeniu 50 zł, dokupuję j.u. na funduszu gotówkowym. Samo przetrzymywanie pieniędzy w skarbonkach traktuję jako bezmyślne narażanie się na straty. Nie tylko z powodu braku odsetek, ale także z powodu inflacji.
Dzień 3 – Portfel
To samo dotyczy portfela. W swoim znalazłam nieważną już kartę EKUZ, karty biblioteczne z siedleckiej i sokołowskiej biblioteki, karty stałego klienta, które mogę wprowadzić do aplikacji, zastąpić podaniem numeru telefonu przy kasie, bądź nawet ich nie używać, bo nie wiem jakie korzyści mi dają. Z portfela wyjęłam też kartę kredytową, której nie chcę używać – po co ma mnie kusić?
Dzień 4 – Pliki
Jeden z najgorszych punktów w tym zestawieniu. O ile trzymam idealny porządek na pulpicie, o tyle mam wstydliwe foldery o nazwach: „Pliki”, „Przedszkole” i „Pobrane” gdzie panuje okropny bałagan, który ciężko mi opanować. Warto znaleźć także w Waszych komputerach miejsca, które należałoby posprzątać.
Dzień 5 – Facebook
Na Facebooku zmienia się mnóstwo rzeczy, grupy, do których należysz czy strony, które lubisz, po kilku miesiącach mogą nie być dla Ciebie interesujące. Dlatego nie wahaj się i odrzuć rzeczy, które nie są dla Ciebie ważne. O moich sposobach na Facebooka pisałam tutaj.
Dzień 6 – Telefon
Nie jestem fanką trzymania na telefonie zdjęć, pamiątkowych filmików, nadmiaru smsów, notatek itp. Dlatego raz na jakiś czas usuwam wszystko. Przenoszę filmy, które chcę zachować, to samo robię ze zdjęciami, smsy kiedyś też przenosiłam za pomocą programów na komputer. Nigdy do nich nie wróciłam, więc obecnie wszystkie usuwam. Takie oczyszczenie dotyczy także aplikacji. Te, które używam raz na kilka miesięcy (np. e-podróżnik) obecnie instaluję, używam, a po użyciu kasuję. Nie potrzebuję nadmiaru.
Dzień 7 – Dysk Google, Dropbox, pendrive
Od kiedy mój telefon nie lubi się z komputerami i przenoszenie plików za pomocą kabla jest niemożliwe, do przesyłu plików używam Dysku Google. Jest to najszybsza i najskuteczniejsza forma. Jednak okazuje się, że nagle na moim dysku pojawia się mnóstwo plików, które mam na wybranym nośniku (czasem na więcej niż jednym), a nadal niepotrzebnie zalegają na dysku Google. Czas z tym skończyć.
Dzień 8 – Zakładki
Zakładki w przeglądarce traktuję podobnie jak „Zapisane” na Facebooku. Zapisuję rzeczy, do których chciałabym wrócić, po czym do nich nie wracam. Dlatego czas się rozprawić z tymi plikami. Rzeczy, które chcę zachować na dłużej przenoszę na Pinterest, nieaktualne – kasuję, a reszcie nadaję termin ważności (7 dni), jeśli do nich nie wrócę, bez mrugnięcia okiem – usuwam.
A jakie Wy macie pomysły na stopniowy powrót do harmonii?
Pamiętajcie, że jutro Black Monday, dzień, w którym wszystkie plany noworoczne umierają. Może warto zacząć od jutra wyzwanie, albo od dziś? Powodzenia!