Wiele osób nie wie, że w zeszłym roku oprócz pracy na etacie, po godzinach pracowałam jako freelancer. Byłam przede wszystkim copywriterem, wirtualną asystentką, marketingowcem i transkrybentką. Przyjmowałam różne zlecenia, przygotowywałam szablony pod etykiety, robiłam proste grafiki, pisałam teksty medyczne, zdobywałam oferty reklamowe od stacji radiowych i negocjowałam z nimi warunki, wyszukiwałam castingi do filmów, przepisywałam podcasty, przeprowadzałam wywiady…
Moje początki były trudne, jednak kiedy się rozkręciłam, nie narzekałam na brak zleceń i właśnie z powodu klęski urodzaju, nie utrzymałam tempa i wycofałam się z wykonywania wolnego zawodu. Jednak wypracowałam sobie trzy sposoby, który w krótkim czasie pozwolą Ci na zdobycie pierwszych zleceń i spróbowanie swoich sił w freelancingu.
Strony dla freelancerów
Kiedy zaczynałam zabawę z pracą zdalną istniało dużo więcej wartościowych stron, które umożliwiały znalezienie pracy w domu. Najlepsze doświadczenia mam z portalem Oferia.pl, dużo osób poleca też use.me, ale mi niestety nigdy nie wpadło stamtąd zlecenie. Można spróbować ogłaszać się również na Olx czy Gumtree.
Bardzo dużo zleceń wpadało mi od drobnych przedsiębiorców, ponieważ byłam na grupach, na których oni się znajdują i odpowiadałam na ich potrzeby, bądź sama wychodziłam z inicjatywą i pokazywałam co mam do zaoferowania. Facebook to, wbrew pozorom, doskonałe narzędzie biznesowe, trzeba tylko umieć z niego korzystać.
Kontakty
W pewnym momencie, kiedy zdobyłam pierwsze doświadczenia, odezwałam się do kilku osób, które mogłyby być zainteresowane moimi usługami, bądź takich, które mogą znać moich potencjalnych przyszłych klientów. Okazało się, że takie przełamanie się było strzałem w dziesiątkę i to było najbardziej efektywne działanie związane z poszukiwaniem klientów.
W dzisiejszych czasach, myślę, że większość z nas chciałaby popróbować pracy zdalnej. Teraz jest to dużo prostsze niż zwykle. A czy Wy macie swoje pierwsze doświadczenia za sobą? Jak poszukujecie zleceń?
